Oddziały powietrznodesantowe w ZSRR - ambitna idea i smutny koniec na początku 2WŚ

Oddziały powietrznodesantowe w ZSRR - ambitna idea i smutny koniec na początku 2WŚ

Prekursorem powstania oddziałów powietrznodesantowych w Związku Radzieckim był generał Michaił Tuchaczewski.

W 1928 r. opracował on referat pt. „Działanie desantu powietrznego w natarciu".

W powyższym opracowaniu sugerował on stworzenie niewielkich oddziałów przerzucanych drogą powietrzną. Miały one być transportowane samolotami do wybranych rejonów działania w razie braku możliwości lądowania miano wykorzystywać desant spadochronowy. Wszystkie te zabiegi miały na celu zwiększenie mobilności wybranych pododdziałów, które mogłyby być wykorzystywane wg. dzisiejszych standardów jako siły szybkiego reagowania.

Przygotowanie do transportu lekkiego czołgu. Pojazdy pancerne były transportowane na miejsce pod kadłubami samolotów.

Wkrótce po opublikowaniu tego dokumentu nadarzyła się okazja wykorzystania takich oddziałów bojowo. Wiosną 1929 r. leżąca na terenie Środkowoazjatyckiego Okręgu Wojskowego miejscowość Garm została zaatakowana z terenu pobliskiego Tadżykistanu przez silny oddział antykomunistyczny. Niewielki bo liczący zaledwie 23 żołnierzy garnizon nie był w stanie samodzielnie odeprzeć atakującego przeciwnika. 23 kwietnia niedaleko atakowanej miejscowości wylądowała maszyna przewożąca część sił przeznaczonych do wsparcia garnizonu. Pozostałe jednostki miały pojawić się około dwóch godzin później.

W międzyczasie okazało się jednak iż napastnicy opanowali już część miasta.

Podjęto decyzję o natychmiastowym kontrataku bez czekania na siły główne. Natychmiast po wylądowaniu żołnierze radzieccy uderzyli na liczebnie przeważające siły przeciwnika i wkrótce zmusili go do opuszczenia miejscowości. Powyższa operacja uwidoczniła władzom jak wielkie znaczenie ma tworzenie szybkich i mobilnych jednostek. Wkrótce po tym incydencie (w lipcu 1930 r.) rozpoczęto pierwsze wojskowe kursy spadochronowe które zapoczątkowały rozwój wojsk powietrznodesantowych nie tylko w ZSRR ale także w pozostałych krajach.

Członek aeroklubu przed skokiem.

 

2 sierpnia tego samego roku na ćwiczeniach Moskiewskiego Okręgu Wojskowego dokonano pierwszego grupowego desantu spadochronowego. Pododdział liczący 12 skoczków został zrzucony z samolotu Farman F-60 Goliath, podczas tych ćwiczeń dokonano również pionierskiego zrzutu z samolotów R-1 zasobników z bronią oraz wyposażeniem dla oddziałów naziemnych.

W marcu 1931 r. w Leningradzkim Okręgu Wojskowym zorganizowano pierwszy doświadczalny oddział wojsk powietrznodesantowych w sile 164 żołnierzy. Zupełnym novum był fakt iż na jego uzbrojenie wprowadzono pojazdy pancerne, mowa tu o 2 tankietkach oraz 3 samochodach pancernych. Jednostce przydzielono 12 samolotów bombowych TB-1 oraz 10 lekkich maszyn R-5.

W 1933r. opracowano pionierską metodę transportu pojazdów w tym tankietek(!) na pole walki. Pojazdy miały być transportowane samolotami TB-3, w bombowcach montowano specjalne zaczepy które pozwalały na podwieszenie pojazdów pod kadłubem samolotów. Wadą tego rozwiązania był fakt iż aby dostarczyć pojazdy walczącym na ziemi żołnierzom te ciężkie maszyny musiały lądować narażając się na potencjalny ogień przeciwnika. Jak słuszne były to obawy przekonali się Niemcy w maju 1940 r. podczas walk w Holandii. Taki sposób dostarczania jednostek na pole walki zakończył się masakrą podchodzących do lądowania transportowych Junkersów Ju-52m3 z żołnierzami piechoty spadochronowej na pokładach.

Aby usunąć ową „niedogodność” rozpoczęto próby zrzucania na spadochronach pojazdów oraz innej ciężkiej broni m.in. dział. W tym celu opracowano specjalne platformy na których umieszczano pojazdy. Praktycznie identyczna technika zrzutów ciężkich pojazdów jest stosowana do dnia dzisiejszego w wojskach powietrznodesantowych na całym świecie.

Typowo radziecka metodą desantu. Skoczkowie wychodzili z kadłuba samolotu na skrzydła i stamtąd się ześlizgiwali.

Aby usprawnić zrzut oraz zminimalizować rozrzut żołnierzy na dużej powierzchni opracowano w ZSRR bardzo dziwny wynalazek, który na szczęście (dla żołnierzy) nie znalazł szerszego zastosowania. Pomysłodawcą tzw. awiobusu był płk. Paweł Grochowski pełniący obowiązki kierownika Doświadczalnego Instytutu Głównego Zarządu Przemysłu Ciężkiego ZSRR. Opracował on mianowicie aerodynamiczny kontener w którym mieściło się 11 żołnierzy lub wyposażenie (broń, amunicja itp.), następnie podpinano ów zasobnik do samolotu, który nadlatywał nad cel i na wysokości 2-3 metrów zwalniał zaczepy. W założeniach uderzenie o ziemie miało być na tyle bezpieczne iż po „wylądowaniu” żołnierze mieli być natychmiast gotowi do walki. Przypuszczalnie nie wszystko przebiegło zgodnie z planem ponieważ po wykonaniu serii prób zrezygnowano z tego pomysłu…

Podobny sposób dostarczania żołnierzy na pole walki opracowali Niemcy, którzy jednak w celu zminimalizowana rozrzutu sił własnych oraz zwiększenia zaskoczenia przeciwnika użyli…szybowców. Powyższy sposób przyniósł zdecydowanie lepsze wyniki niż metoda radziecka – o czym przekonali się m.in. obrońcy fortu Eben-Emael.

Wracając jednak do oddziałów powietrznodesantowych ZSRR, już do końca 1933 r. istniało w tym kraju 29 batalionów liczących w sumie ponad 8 tyś. żołnierzy. Tak szybka rozbudowa de facto nowego rodzaju wojsk wymagało zbudowania odpowiedniego zaplecza. Już 1927 r. powołano do życia paramilitarną organizację Osoaviachim propagującą sport spadochronowy głównie wśród młodzieży. W połowie lat 30-tych jej członkowie mieli na koncie blisko 22 tyś. wykonanych skoków ze spadochronem, ta liczba została podwojona blisko 5-krotnie krotnie w 1937 r. Wg radzieckich źródeł do tego właśnie roku wykonano w ZSRR ponad 100 tyś. skoków ! Aby umożliwić tak intensywne szkolenie – przynajmniej na początku – musiano posłużyć się do celów szkoleniowych wieżami spadochronowymi, których na terenie ZSRR powstało w sumie około 1000.

Grupa skoczków- kursantów przed samolotem PO-2

Nic więc dziwnego iż w przededniu niemieckiego ataku w Związku Radzieckim było sformowanych 6 Brygad spadochronowych liczących około 18 tyś. doskonale wyszkolonych spadochroniarzy. Niestety i zapewne na szczęście dla Niemców dowództwo radzieckie nie potrafiło wykorzystać tych związków należycie. Poza kilkoma większymi operacjami desantowymi nawiasem mówiąc w wyniku błędów planistycznych całkowicie nieudanymi, radzieccy spadochroniarze wykrwawili się walce z Wehrmachtem jako zwykła lekko uzbrojona piechota. W ten sposób olbrzymi potencjał tego rodzaju wojsk został całkowicie zaprzepaszczony.

Autor: Piotr Boczoń

 

Własność TMHW ©2024 Wszelkie prawa zastrzeżone.