Dziewczyny walczące na Wschodzie - Stanisława Drzewiecka

Dziewczyny walczące na Wschodzie - Stanisława Drzewiecka

Na wojnie walczyli nie tylko mężczyźni, kobiety miały w niej wielki udział. Na ekranie telewizora można ostatnio zobaczyć jak scenarzyści wyobrażają sobie udział pań w walkach. Ale czy tak faktycznie było? 
W najbliższych tygodniach przyjrzymy się historii dziewczyn służących w WP na wschodzie.

Początki nad Oką opisywała Stanisława Drzewiecka: „rzadko zdarzało się bowiem, by wyfasowany mundur leżał tak, jak by się chciała w nim widzieć kobieta. Z rzekomej „ofermy” w przydługiej bluzie, w spadającej na oczy czapce, w spodniach po pachy - powoli, przy pomocy koleżanek, no i nieodłącznej u żołnierza igły z nicią - wyłaniały się zgrabne kształty dziewczęce. A spod czapki nałożonej zawadiacko na bakier wysuwał się swawolny lok krótko obciętych włosów. I niewiele pomagały pouczenia, że czapka ma być lekko zsunięta na bok, dwa centymetry nad prawą brew. (...) Cały ekwipunek żołnierski w pierwszym okresie składał się z ćwiczebnej bluzy wkładanej przez głowę (tzw. gimnastiorki), spodni (początkowo męskich), pasa, beretu oraz czapki polowej, butów, dwóch par onuc i bielizny. Z tą było kłopotów co niemiara (pierwsze ochotniczki otrzymały w ekwipunku męskie ineksprymable), dopiero w lipcu bowiem dostarczono do batalionu damska bieliznę. (...) Do dnia przysięgi dziewczęta były już umundurowane i z całym pietyzmem składały swoje mundury w kostkę przy każdej okazji je piorąc, by zawsze wyglądały schludnie i elegancko”.

Na zdjęciu Stanisława Drzewiecka, autorka „Szłyśmy znad Oki”, Wyd. Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1985r.

Własność TMHW ©2024 Wszelkie prawa zastrzeżone.