Spadochroniarze z Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego

Spadochroniarze z Polskiego Samodzielnego Batalionu Specjalnego

Kiedy poruszany jest temat polskich jednostek spadochronowych wykorzystywanych podczas II wojny światowej, każdemu na myśl przychodzi natychmiast 1 Samodzielna Brygada spadochronowa i jej działania bojowe podczas operacji „Market – Garden”. Z kolei temat dotyczący działań polskich spadochroniarzy na froncie wschodnim, jest praktycznie nieznany lub celowo pomijany.

Pierwsze nieliczne grupy dywersyjne zrzucane na spadochronach pojawiły się na ziemiach polskich wkrótce po agresji Niemiec na Związek Radziecki w 1941 r.

Te niewielkie grupy (lub nawet pojedynczy skoczkowie) stworzone były głównie z weteranów walk hiszpańskiej wojny domowej. Polacy walczyli w tej kampanii w składzie Brygady im. Jarosława Dąbrowskiego a po zwycięstwie wojsk generała Franco wielu z nich trafiło do Związku Radzieckiego. Ich losy były bardzo różne - podobnie jak wielu zagranicznych ochotników. Część z nich trafiła do łagrów, jednakże po wybuchu wojny władze rosyjskie postanowiły ich wykorzystać. Polacy przechodzili krótkie (przeważnie dwutygodniowe) intensywne szkolenie z zakresu dywersji oraz techniki skoków spadochronowych. Następnie (w większości wypadków) byli przydzielani do grup radzieckich spadochroniarzy i wraz z nimi zrzucani za liniami wroga. Jednakże działalność tych grup kończyła się bardzo szybko z powodu dość słabego wyszkolenia i braku poparcia miejscowej ludności. Były szybko likwidowane przez oddziały niemieckie.

Kolejne próby stworzenia polskich jednostek spadochronowych zostały podjęte dopiero w 1943 r. Wiązało się to z powstaniem na froncie wschodnim polskich jednostek podległych Związkowi Patriotów Polskich a w szczególności 1 Dywizji im. Tadeusza Kościuszki. 18 października zgodnie z rozkazem dowódcy I Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR (Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich) gen. Zugmunta Berlinga powstał Polski Samodzielny Batalion Specjalny (PSBS). Dowódcą nowo powstałego pododdziału został mjr. Henryk Toruńczyk, który był m.in. ostatnim dowódcą Brygady im. Jarosława Dąbrowskiego. Do PSBS trafiali wyłącznie ochotnicy z innych oddziałów I Korpusu oraz... jeńcy polskiego pochodzenia którzy wcześniej walczyli w Wehrmachcie i dostali się do niewoli radzieckiej. Wszystkich kandydatów dokładnie sprawdzano oraz poddawano gruntownej selekcji. Jednym z podstawowych warunków dalszego przejścia kwalifikacji poza wysoką sprawnością fizyczną, było bardzo dobre opanowanie języka niemieckiego.

W celu zachowania tajemnicy ochotników zabrano z Sielc gdzie szkolili się pozostali żołnierze 1 Dywizji i zakwaterowano w oddalonej o kilka kilometrów miejscowości Biełoomut (szkolili się tam później polscy czołgiści z brygady pancernej). Tam też rozpoczęto szkolenie przyszłych komandosów. Instruktorami byli weterani oddziałów spadochronowych którzy prowadzili zajęcia zgodnie z regulaminami rosyjskich jednostek powietrznodesantowych. Wśród instruktorów znalazł się m.in. mistrz świata w skokach spadochronowych ppłk Nabi Amintajew. 

                   

W składzie batalionu początkowo znajdowały się następujące pododdziały:

  • dwie kompanie szturmowe (rozpoznawcze)
  • kompania przeciwpancerna (uzbrojona w rusznice ppanc.)
  • kompania ciężkich karabinów maszynowych
  • kompania łączności
  • kompania saperska
  • kompania kobieca

Jednakże 21 marca 1944 r  wprowadzony nowy etat batalionu który przewidywał tworzenie samodzielnych grup dywersyjnych, w wyniku czego powstała nowa struktura batalionu wyglądająca następująco :

  • dwie kompanie zwiadu
  • dwie kompanie minerskie
  • kompania kadrowa
  • kompania łączności
  • kompania polityczno-wychowawcza
  • kompania formowania grup dywersyjnych
  • pluton instruktorów zwiadu
  • pluton instruktorów minerskich

Podczas szkolenia kursanci zapoznawani byli min. z taktyką walki partyzanckiej, strukturą oddziałów partyzanckich, niszczenia szlaków komunikacyjnych oraz obiektów militarnych, konstrukcją min zarówno radzieckich jak i niemieckich, budową broni ze szczególnym uwzględnieniem broni zdobycznej oraz oczywiście techniką skoków spadochronowych. Te ostatnie budziły największe emocje wśród uczestników szkolenia. Pierwsze skoki odbywały się z balonu z wysokości ok 500 metrów. Każdy kursant musiał wykonać minimum dwa skoki w dzień i w nocy (przy czym po jednym z bronią i oporządzeniem). Następnym etapem były skoki z samolotu lecącego na wysokości 1000 metrów, tutaj również obowiązywał podobny schemat dotyczący ilości skoków.

W batalionie przeszkolono w sumie 569 oficerów i żołnierzy z czego 355 zrzucono za liniami wroga. Ale to już inna historia.

 

Autor: Piotr Boczoń

Własność TMHW ©2024 Wszelkie prawa zastrzeżone.